Jak należy uprawiać marketing.
Ostatnio robiłem moduł newslettera dla pewnej firmy, której oczywiście nie wymienię. Zapytałem ich na początku czy znają Ustawę o Świadczeniu Usług Drogą Elektroniczną (UoŚUDE -> http://www.giodo.gov.pl/ust_electr_serv.htm), odpowiedzieli, że znają. No to ok, myślę sobie, firma jest świadoma. Przysłali bazę adresów do zaimportowania, jakieś 400 sztuk. Pobieżnie je przejrzałem - wyglądały ok.
Ale kilka dni później podesłali następną paczkę (dla innej kategorii newsletera). I już na pierwszy rzut oka coś wydało mi się podejrzane -> niektóre domeny nie istniały, adresy były błędne (np. brak @ lub .pl), powtarzały się...
Zapytałem więc kiedy ostatnio weryfikowali tą bazę, i tu gościu palnął, że oni dostali z Targów Poznańskich (czy jakoś tak, bo w tym momencie wpadłem w szał bitewny i mogłem przekręcić szczegóły)
Poinformowałem ich zatem grzecznie, że wysyłanie oferty handlowej do adresatów, którzy nie udzielili IM zgody jest wobec polskiego prawa wykroczeniem, zagrożonym karą do 5000 PLN. I oczywiście zablokowałem im możliwość wysyłania majli, oraz poleciałem na skargę do mojego szefa. Szef akurat po południu miał z nimi spotkanie więc powiedział, że da im reprymendę...
To było tytułem wstępu. W dalszej części postaram się umieścić kilka dobrych rad, jak należy wysyłać newslettery.
1) To, że ktoś umieścił na stronie jakiś email nie oznacza, że wolno Wam wysyłać na niego oferty handlowe. Najpierw musicie uzyskać zgodę adresata, i zgoda musi być dana Wam osobiście a nie firmie trzeciej.
2) Jak pozyskać adresy?
Dla mnie jedyną akceptowalną formą zbierania adresów jest zapisanie się do newslettera samego zainteresowanego. Jest to najmniej efektywna ale najbardziej bezpieczna forma.
Inną metodą jest zapytanie o zgodę. Należy zadzwonić lub wysłać mejla do adresata w pytaniem "na jaki adres pocztowy/czy możemy wysłać ofertę handlową?". KROPKA!!! Nie możemy razem z pytaniem wysłać tej oferty. Nie możemy w zapytaniu reklamować wizerunku swojej firmy np. poprzez perfidne podanie adresu www: "aby poznać szczegóły wejdźcie na stronę". Pewna firma, która się na to odważyła niedługo będzie miała proces.
Nie wolno też bombardować adresata pytaniami. Wysyłamy na jeden adres w domenie i brak odpowiedzi traktujemy jako ODMOWĘ.
Jeżeli mamy jakąś bazę adresów to musi być ona wiarygodna. Ostatnio (około 9.XI) domena hostessy.net wysłała spam na adresy ściągnięte z www, newsów - podobno były w poprzedniej bazie - adresy osób niezainteresowanych (patrz także punkt 5) ofertą oraz na całkiem sporą liczbę spamtrapów. Obecnie domena jest blokowana na całkiem sporej liczbie serwerów i ucierpiał także provider i firmy zaprzyjaźnione z tą domeną. A admin@hostessy zaczął trollować na mordpliku.
Handel adresami email jest w moich oczach poważnym wykroczeniem. Bo mój adres email jest moją własnością, a nie można handlować nie swoją własnością. Dlatego będę tępił handlarzy i "kupców" gdzie tylko popadnie.
3) Polityka prywatności:
Musicie ją opracować koniecznie - jest to tekst w którym podajecie kto administruje danymi osobowymi (tak, adres email jest daną osobową podlegającą pod Ustawę o Ochronie Danych Osobowych http://www.giodo.gov.pl/bgiw1220.htm), w jakim celu są zebrane, formułka o możliwości poprawiania i kasowania swoich danych (przepis jak to zrobić), co będziecie wysyłać na ten email, jak często i jakiej wielkości będą przesyłki (i w jakim formacie np. HTML), kto będzie korzystał z tej bazy danych.
Link do polityki prywatności (albo streszczenie) należy umieszczać w każdym newsletterze.
4) Jeżeli chodzi o budowanie newslettera (to porada dla programistów), to należy stosować tzw. "double opt-in" czyli user na stronie wpisuje swój email, klika "zapisz". Serwis wysyła do niego potwierdzenie majlem. Potwierdzenie musi zawierać unikalny numer md5(uniq_id('')). Nie może to być pole autonumer w tabeli.
User potwierdza klikając na link zawierający ten numer i dopiero wtedy user jest zautoryzowany. Do tego dochodzą zabezpieczenia typu ilość zapisów z jednego IP (numer IP zapisujemy w bazie).
Zabezpiecza to przed dodawaniem do bazy emaili bez wiedzy właściciela.
5) Targetowanie przesyłek. Należy przyjąć, że nie wszystkie osoby z naszej listy są zainteresowane każdą dziedziną. Należy zatem maksymalnie personalizować przesyłki. Przykładem może być oferta części do Ferrari przesłana do kierowcy malucha. nasi subskrybenci muszą być szczęśliwi, że się o nich troszczymy a nie poniżamy, bo nie stać ich na lepszy wózek. Należy wyczuć czym klient będzie zainteresowany a czym nie.
Na zakończenie dokończę opowieść o tej firmie, co się na marketingu nie zna, otóż oni poprosili prawnika aby im powiedział czy wysyłając oferty na adresy email podane na stronach www, bez uprzedniej zgody adresata jest zgodne z prawem. I zgadnijcie co powiedział prawnik i ile czasu rotflowałem.
Komentarze:
https://en.wikipedia.org/wiki/Opt-in_email
a moim zdaniem double opt-in jest bardziej powszechną nazwą na ten proces.
Ale fakt faktem, że marketoidzi z programistami mogą błędnie interpretować słowo "confirmed" jako na przykład przepisanie captchy w formularzu a "double" jako dwie kolejne strony formularza, gdzie druga służy do potwierdzenia danych z pierwszego formularza.
1) tttttttt@o2.pl
2) jankowalski@o2.pl
pierwszy adres nie jest daną osobową, drugi jest (choć jest to dyskusyjne, gdyż nazwisko kowalski nawet połączone z konkretnym imieniem jan nie "wskaże" konkretnej osoby, a zapewne kilka - kilkanaście tysięcy osób.
Zgadzam się natomiast, że spam i nih są (cenzura).
Najbardziej mnie denerwuje wyrywkowe posługiwanie się prawem widocznym w wysyłanych mailach typu:
adres e-mail został zebrany z ogólnodostępnych źródeł
ten e-mail został wysłany zgodnie z.....
To po pierwsze.
Po drugie - to kłania się czytanie prawa, bo nieznajomość prawa z niego nie zwalnia. ;)
A dokładnie ustawy z dnia 18 lipca 2002 roku "O świadczeniu usług drogą elektroniczną" (Dz. U. Nr 144, poz. 1204).
Gdzie czytamy (art. 2 pkt. 4):
"świadczenie usługi drogą elektroniczną – wykonanie usługi świadczonej bez jednoczesnej obecności stron (na odległość), poprzez przekaz danych na indywidualne żądanie usługobiorcy, przesyłanej i otrzymywanej za pomocą urządzeń do elektronicznego przetwarzania, włącznie z kompresją cyfrową,
i przechowywania danych, która jest w całości nadawana, odbierana lub transmitowana za pomocą sieci telekomunikacyjnej w rozumieniu ustawy z dnia 16 lipca 2004 r. – Prawo telekomunikacyjne,"
Czyli wytłuśćmy: "przekaz danych na indywidualne żądanie usługobiorcy" - to po pierwsze.
A wcześniej czytamy (art. 2 pkt. 2):
"informacja handlowa - każdą informację przeznaczoną bezpośrednio lub pośrednio do promowania towarów, usług lub wizerunku przedsiębiorcy lub osoby wykonującej zawód, której prawo do wykonywania zawodu jest uzależnione od spełnienia wymagań określonych w odrębnych ustawach, z wyłączeniem informacji umożliwiającej porozumiewanie się za pomocą środ-
ków komunikacji elektronicznej z określoną osobą oraz informacji o towarach i usługach niesłużącej osiągnięciu efektu handlowego pożądanego przez podmiot, który zleca jej rozpowszechnianie, w szczególności bez wynagrodzenia lub innych korzyści od producentów, sprzedawców i świadczą-
cych usługi,"
Czyli wytłuśćmy ponownie:
"informacja handlowa - każdą informację przeznaczoną bezpośrednio lub pośrednio do promowania towarów, usług lub wizerunku przedsiębiorcy lub osoby wykonującej zawód"
Dalej czytamy (art. 10):
"Zakazane jest przesyłanie niezamówionej informacji handlowej skierowanej do oznaczonego odbiorcy za pomocą środków komunikacji elektronicznej, w szczególności poczty elektronicznej.
2. Informację handlową uważa się za zamówioną, jeżeli odbiorca wyraził zgodę na otrzymywanie takiej informacji, w szczególności udostępnił w tym celu identyfikujący go adres elektroniczny.
3. Działanie, o którym mowa w ust. 1, stanowi czyn nieuczciwej konkurencji w rozumieniu przepisów ustawy, o której mowa w art. 9 ust. 3 pkt 1."
Tutaj chyba nic nie trzeba wytłuszczać, wszystko powinno być zrozumiałe. :)
Epilog.
Panowie marketingowcy (Panie Marku), działacie niezgodnie z polskim prawem i jawnie go łamiecie wysyłając jakąkolwiek NIH - gdyż takie działanie jest zgodnie z obowiązującą ustawą traktowane jako SPAM - czyli informacje niechciane, niezamówione.
I nic tutaj nie pomoże, nadinterpretowanie prawa, czy polemizowanie nad jego słusznością, sensem czy też obrażanie rozmówców i wykrzykiwanie swoich racji.
Litera prawa mówi wyraźnie, nie trzeba być nawet prawnikiem by zrozumieć powyższą ustawę, a nieznajomość jej zwalnia od jej konsekwencji.
"Dura lex sed lex." - proszę o tym pamiętać. ;)
Ps. Do ostatniego wpisu.
Drogi kolego. Prokuratura to nie klub jasnowidzów. By sprawa była ścigana z urzędu - musi być zgłoszona, albo poprzez pokrzywdzonego albo poprzez organ ścigania jakim jest Policja. Różnica pomiędzy sprawą cywilną a "z urzędu" polega przede wszystkim na klasyfikacji czynu. A dla Ciebie na poniesionych kosztach i braku możliwości jej wycofania.
To tyle w temacie. Proszę zapoznawać się z funkcjonującym prawem a nie siać teorii prawnych ;)
Pozdrawiam,
Wysyłanie NIH jest niezgodne z polskim prawem.
Wysyłanie spamu jest niezgodne z netykietą.
Odp.: Pięknie, to się właśnie nazywa "targetowanie przesyłek" w odróżnieniu od "mailingu do tysięcy osób z bazy" "
Pojedynczy OK, a jeśli dwa tygodnie - trzy tygodnie zbierałem adresy i wysyłam masowo zgodnie z przykładem 2000 maili ?
"
Tworzysz portal dla hurtowników wchodzisz w google znajdujesz spis hurtowni w jakimś katalogu. Zbierasz z niego maile i wysyłasz do hurtowni. Zapytanie czy są zainteresowani takim portalem.
"
Spam ? Nie, taki sam poprawny target tylko jedno razowy. Więc jak widzisz masowa korespondencja może być właściwie kierowana. Nie każda masówka to spam.
Zapytasz dlaczego tak a nie sukcesywnie po kilka - to proste, chwilowa czkawka dla Gogola z ruchem na stronie i skok o kilka oczek gwarantowany.
Znam spawaczy, murarzy, mechaników samochodowych i innych spędzających całe weekendy na robieniu zdjęć, obróbce, zabawy sprzętem itd. Niekórzy mają konta na kilku forach - bo tu była jedna cenna informacja a tam innan na kolejne ciekawe też się nie obrażą tylko że jest młode i google ma ja na 135 stronie. Inni nie mają bo o forach coś tam słyszeli ale nie potrafią żadnego odszukać, a google to dla nich jak magiczna kulka.
"
"Nadużycie" to bardzo fajne słowo - rzekłbym miecz obosieczny - zastanów się nad przyczyną mojej niechęci do handlarzy bazami danych. Przede wszystkim mój email to moja własność. Nie wyrażam zgody na przetwarzanie go u takich podejrzanych osób. "
Ograniczasz się do sprowadzenie wszystkiego do sprzedawania i kupowania baz.
Pobawmy się w przykłady.
O widzę że Lemat prowadzi ciekawego bloga, proponuję mu na jego maila podanego gdzieś publicznie wpis do dużej bazy blogerów.
Spam czy nie spam ?
Lemat nie zamówił maila o bazie, z drugiej strony Lemat pisze dla ludzi więc zależy mu na tym aby czytelników było jak najwięcej. Czy Lemat nazwie mnie spamerem ?
A co jeśli Lemat pomimo że nie zamówił maila jest zainteresowany dodaniem się do bazy, tudzież poznania innych blogerów o podobnych poglądach ( lub odmiennych w celu prowadzenia żywej dyskusji ) ?
Target właściwy - bloger, czyli baza blogów powinna zainteresować.
Inny przykład:
Tworzysz portal dla hurtowników wchodzisz w google znajdujesz spis hurtowni w jakimś katalogu. Zbierasz z niego maile i wysyłasz do hurtowni. Zapytanie czy są zainteresowani takim portalem.
Spam czy nie spam ?
Target ponownie poprawny, jednak wysyłka niezamówiona.
Temat nie jest taki prosty jak 10 maili dziennie z reklamą viagry.
Jak wspomniałem weryfikacja na poziomie tematu.
Jak mnie temat nie interesuje to nie otwieram maila - skończę czytać co chciałem to wykonuję ctrl+a -> delete
Raz a nie 10 czy 200 razem z tym co przeczytałem.
Co mnie interesuje przenoszę w odpowiedni katalog przed kasowaniem.
Nie popadajmy w paranoję.
P.S. Lubie żywe dyskusje ale nie lubię takiej formy "komentarzowej".
Postawię forum o netykiecie, tam będzie się wygodniej dyskutować :) - podejmiesz się mailingu promocyjnego ? Oczywiście odpłatnie. Przecież nie będziemy sobie we dwóch pogadywać.
PS. pomyślę później, teraz nie mam głowy do takich rzeczy