Jak zbierać adresy email
Co jakiś czas na mordpliku pojawia się dyskusja na temat zbierania adresów email. Każdy uczestnik reprezentuje swoje stanowisko. Nic nie stoi zatem na przeszkodzie abym nie przedstawił mojego poglądu na tą sprawę. Najlepiej mi będzie przedstawić to na przykładzie:
Przypuśćmy, że moja firma sprzedaje bilety na mecze piłkarskie. I oczywiście należy sprzedać ich jak najwięcej, aby wyrobić tak zwany target. Co więc robi przeciętny marketingowiec? Otwiera swój notes z numerami ludzi, którzy mogą u niego kupić te bilety. Przy czym wybiera tych ludzi rozsądnie, bo wie, że stan polskiej piłki wkurza niektórych z tej listy i nie dość, że nie sprzedałby im biletów, to jeszcze musiałby ich wykreślić z notesu. Ale to nie wystarcza...
Marketingowiec musi wyszukać nowe osoby aby wyrobić swój target. Zatem trzeba wyszukać adresy klubów sportowych i wysłać tam ofertę, może się skuszą. Jeżeli to będzie za mało, to można poszukać na stronach www fan-klubów i forów dyskusyjnych o piłce nożnej. Przy czym należy znowu być ostrożnym i nie proponować biletów Arki kibicom Cracowii (albo odwrotnie). To się nazywa targetowanie przesyłki.
Spamerzy myślą tak: wyślij mail do tysiąca osób, jeżeli odpowie ci 10% - to dobrze, wyślij mail do miliona osób, to uzyskasz te same 10%. I tu się mylą. Nagle się okazuje, że kibiców określonego zespołu jest ograniczona ilość. Jeżeli będzie tysiąc osób poprawnie stargetowanych to wysłanie majla do 999 tysięcy osób przypadkowych nie przyniesie wcale korzyści.
No dobra, a co z przypadkiem: "kupiłem bazę kibiców od firmy XXX i ona zapewniła mnie, że będę mógł wysłać do nich ofertę". Pytanie nasuwa się samo: co moja firma wie o tych ludziach? NIC! Nie wiadomo komu kibicują. Okazuje się, że jeżeli wyśle się ofertę pod adres niewłaściwego pseudokibica, to prawdopodobnie przyjadą i zrobią jesień średniowiecza. Dlatego NIGDY nie wolno ufać sprzedawcom baz danych.
Nie jest niczym nowym, że z potencjalnymi klientami należy mieć dobre public relations. Najlepszym wyjściem jest nie nachalne napraszanie się "kup Pan ce^H^H bilet" ale sytuacja, w której klient sam zacznie pytać o najbliższe terminy spotkań. Oczywiście takie coś wymaga dużego nakładu pracy. Ale jest to praca opłacalna. Jeżeli klient wie, że się o niego dba, to w przypadku konkurencyjnej oferty pójdzie tam, gdzie mu lepiej wyczyścili buty.
Podsumowując:
- przesyłki trzeba targetować
- nie wolno kupować baz
- pracownicy działu marketingu muszą być dobrzy w swoim fachu
Stosowanie się do powyższych reguł znacznie zwiększa efektywność sprzedaży.
Komentarze:
Pozdrawiam Marcin
Tutaj widzę kolega nie rozróżnił treści.
Stawiając taki portal nie nie sprzedaję ani nie kupuję - jest to zwykła informacja w najczystszej postaci. Można rzec że twórca takiego portalu daje za free możliwość poprawienia sprzedaży.
Patrząc w ten sposób zacznę się sądzić z każdym kto mi ulotkę do skrzynki wsadzi - to dopiero jest spam i degradacja środowiska naturalnego. Zacznę o pobliskiego kościoła zapraszającego mnie na ileśtamlecie kościoła. Jestem niewierzący więc po co mi taka informacja ?
Kolejni będą ci od leczniczych poduszek i skok - o tu jest nawet kapitał do wyciągnięcia.
Jestem zdania że do "spamu i NIH" należy podejść zdroworozsądkowo.
Na przykładzie owego portalu. Wiedząc że firma dopisuje się do jakiś baz w celu bycia bardziej widoczną uważam że wysyłka jest poprawnie targetowana, wysyłając maila "robię im dobrze" nowego portalu mogą nie zauważyć sami.
Co innego jeśli wyślę im ofertę szkoleń dla pracowników - ot debilizm jaki dostaję raz na miesiąc, mam firmę jednoosobową.
2) "Można rzec że twórca takiego portalu daje za free możliwość poprawienia sprzedaży"
Sprzedaży czego? wózków widłowych? W jaki sposób powiązałeś tematykę swojego portalu z odbiorcą emaila? W jaki sposób ZTARGETOWAŁEŚ emaila?
3) "po co mi taka informacja ?" - jestem za. Jak mieszkałem w bloku miałem specjalną nalepkę na skrzynkę - aby mi nie wrzucali druków bezadresowych - bezpłatnie otrzymasz w najbliższym UP.
4) "w celu bycia bardziej widoczną" czyli aby ICH produkty lepiej się sprzedawały. Oby ONI zarabiali pieniądze. Czytając twojego emaila prawdopodobnie STRACĄ pieniądze w postaci roboczogodzin pracowników.
5) "nowego portalu mogą nie zauważyć sami" - nie zauważą, bo ich nie będzie to interesowało?
6) "debilizm jaki dostaję raz na miesiąc" - ja dostaję trzydzieści. Dziennie. Wędrują prosto do /dev/nulla. O rząd wielkości więcej dostaję "pytań o zgodę na wysyłanie spamu". Zgadniesz gdzie trafiają?
Jeśli przykładowo stawiam darmowy portal dla hurtowników i znajdę w sieci katalog gdzie firmy podają swoje maile i puszczam do nich pytanie o wyrażenie zgodny na otrzymanie informacji o działaniu portalu pod adresem www.
Zaznaczam że adres pozyskany ze źródeł ogólnodostępnych typu katalogi bazy danych itp.
Czy to spam ?
Zdroworozsądkowo NIE !
Przecież po to podali maila żeby kontaktować się z kontrahentami - powstający portal jest dla nich dodatkową platformą pozyskiwania klientów. Więc działam w ich interesie.
Adresat właściwy - dobrany branżowo.
www podana żeby wiedział na co ew wyrazi zgodę jeśli będzie miał pytania z funkcjonowaniem. Tylko debil pyta czy jest coś i coś skoro może sprawdzić.
Czytając to co piszesz w różnych wpisach to jednak SPAM.
Wysyłka bez zgodny, nachalności i pewnie zyski z reklam.
Oni podali emaila dla swoich potencjalnych klientów - zastanów się, kto jest tutaj klientem. Co innego jak piszesz emaila "Sprzedajcie mi" a co innego "Kupcie ode mnie".